Kutaisi słynie z tego, że … jest tu lotnisko. Zanim samoloty tu lądujące zaczęły masowo przywozić turystów, o tym mieście mało kto słyszał. I większość opinii jest taka, że niestety nie ma w Kutaisi co robić. I w tym momencie was zaskoczymy, bo okazało się, że miasto ma swój specyficzny klimat i warto się tu zatrzymać na ten jeden dzień.
Z Polski do Kutaisi można dolecieć już za kilkadziesiąt złotych. Większość turystów prosto z lotniska wsiada do busa i odjeżdża w kierunku Tbilisi. Nie twierdzę od razu, że to piękne miasto. Nie oszukujmy się, urodą nie powala. Ale skoro i tak już tu jesteście, to czemu by nie zwiedzić miasta, do którego według mitologii, herosi wybrali się po złote runo?
Kutaisi – jak dostać się z lotniska do miasta?
Z lotniska oddalonego od Kutaisi o 14 km, do centrum miasta można dostać się w dwojaki sposób. Albo taksówką, którą nam pan zaproponował za 20 euro, albo marszrutką. Jedne odjeżdżają spod lotniska, ale znajdziecie je tam tylko po wylądowaniu jakiegoś samolotu. Kosztuje 5 lari (7 zł). Najlepszym, według nas sposobem, jest dojść do głównej drogi biegnącej przed lotniskiem i czekać na nadjeżdżającą marszrutkę. Wystarczy pomachać, aby kierowca zatrzymał się tuż przy nas. Za przejazd zapłacicie 2 lari (2,8 zł).
Kutaisi – co robić, atrakcje
Na zwiedzanie Kutaisi wystarczy przeznaczyć pół dnia. Jeśli w planach macie dodatkowo Jaskinię Prometeusza oddaloną od miasta o 20 km, cały dzień łącznie powinien wystarczyć.
My zwiedzanie Kutaisi zaczęliśmy od … śniadania. W typowo gruzińskim stylu, w jednej z licznych bud zakupiliśmy zapas ciepłych bułek z mięsem, serem, na słodko, aby przez kolejne godziny delektować się tą niepoprawnie tłustą i smaczną przekąską dosłownie za grosze.
W samym centrum po środku ronda, na przeciwko jednego z najważniejszych w Gruzji teatrów, znajduje się oblana złotem fontanna Kolchidy. Złote figurki w kształcie koni, baranów, tygrysów i innych zwierząt, a pomiędzy nimi tamada – mistrz ceremonii w trakcie gruzińskiej uczty. Większość turystów myśli, że to kolejny przaśny wymysł Gruzinów. A tu zonk! Są to ważne regionalne symbole. To powiększone, w bardzo dużej skali, kopie malutkich figurek wykonanych ze złota i brązu, które zostały znalezione podczas wykopalisk archeologicznych na terenie całej Gruzji. Oryginały powstały tysiące lat przed naszą erą i większość z nich można podziwiać w Muzeum Narodowym w Tbilisi. Fontanna ma więc przypominać, że mityczna kraina Kolchida, do której herosi wędrowali po złote runo, istniała tu naprawdę.
![]()
![]()
Zdecydowanie największą atrakcją Kutaisi jest katedra Bagrata. Wpisana zresztą na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Katedra jest naprawdę potężna. Do naszych czasów zachowały się fragmenty fresków z przedstawieniami Najświętszej Bogurodzicy. Jeśli, podobnie jak my, będziecie zwiedzać katedrę w sobotę, co 20 minut będziecie mogli obserwować ceremonię ślubną i identycznie ustawiane pary do sesji poślubnej. Imponująca jest szczególnie tradycja odprowadzania z kościoła pary młodej przez specjalny, ludowy zespół, który śpiewa lokalną pieśń.
![]()
![]()
Spacer najstarszą częścią miasta jest pewnego rodzaju atrakcją. Można np. uświadomić sobie, że osiedla domków jednorodzinnych w Polsce budowane są naprawdę na bogato! Tylko, że u nas na osiedlu przy drodze rośnie taka tuja, a tam cytryna, granaty i owoce kaki!
![]()
![]()
Wspinając się po kolejnych wąskich, stromych uliczkach, docieramy na wzgórze Mtsvanekvavila. Tam oprócz zabytkowego cmentarza i kościoła, zobaczycie panoramę na całą okolicę przedzieloną rzeką Rioni.
![]()
![]()
![]()
![]()
Na sam koniec zostawiamy sobie znany targ, na którym kupicie świeże owoce, warzywa, ryby, czy mięso. Nie zabraknie też tradycyjnych przysmaków jak suszone owoce kaki, czy czurczchele – owocowe gluty z orzechami w środku zalane zazwyczaj kisielem z soku z winogron. Aha, no i tam też będziecie mieli okazję kupić lokalne wino lub czaczę domowego wyrobu. A zanim kupicie, nogi ugną się pod wami od intensywnej degustacji 😀
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
Pozostałą część dnia możecie przeznaczyć na jaskinię Prometeusza. Można tam dotrzeć marszrutką lub taksówką. Taksówka kosztuje ok. 50 lari za całe auto, czyli 5 osób. Gdy wybierzemy marszrutkę musimy udać się na czerwony most i stamtąd wsiąść do marszrutki nr 30 (1,40 zł) w kierunku Ckaltubo. Następnie musimy się przesiąść w marszrutkę nr 42 (2,10 zł)) w kierunku Promete. Wejście do jaskini w listopadzie 2018 to koszt ok. 28 zł. Piszę dokładnie datę, bo jeszcze w 2017 roku, wejście kosztowało 10 zł. Więc sytuacja jest dynamiczna. Osobiście w jaskini w końcu nie byliśmy, bo nie zdążyliśmy 😀
Jeśli zatem macie choć pół dnia wolnego przed samym wylotem, albo właśnie wylądowaliście i siłą rzeczy pierwszym przystankiem będzie Kutaisi, zdecydowanie warto poświęcić kilka godzin na spacer po tym trzecim największym mieście Gruzji.