Trzeba naprawdę lubić samotność, żeby wyruszyć w podróż w pojedynkę. Przyznam się z ręką na sercu, że osobiści bałabym się wyruszyć w świat sama. Zdana tylko na siebie. Bez żadnego wsparcia w trudnych sytuacjach. Bez kół ratunkowych w postaci podpowiedzi publiczności i telefonu do przyjaciela. Poza tym to przyjemne uczucie, kiedy możesz wspólnie podziwiać piękno, razem się ekscytować, wspólnie przeżywać, wspierać się w cięższych sytuacjach. Po powrocie natomiast spędzać wieczory oglądając zdjęcia, śmiejąc się z głupich filmów i wspominając piękne przygody. Ale zdecydowanie podróż w pojedynkę ma również swoje uroki.
Spis treści
24 h na dobę
Czy ciężko jest tak spędzać 24 h na dobę wspólnie i nie kłócić się co 2 godziny? Bo przecież nie pójdziesz nagle w drugą stronę. Nie będziesz spał poza namiotem. Nie wrócisz nagle do domu, gdzie znajdziesz ciszę i samotność. W sumie to kwestia doboru towarzysza podróży. Owszem, zdarzają się sprzeczki wynikające głównie z podobnych charakterów. Każdy z nas jest uparty i lubi postawić na swoim. Zawsze każdy z nas wie lepiej. Wystarczy jednak 10 minut spaceru w ciszy. Kiedy za rogiem wyłania się piękny widok, w sekundę zapomina się o wymianie zdań sprzed godziny. Na twarzach znowu pojawia się uśmiech, a rozmowa na nowo zaczyna się kleić.
Podróż w parze – najlepszy test osobowości
Poza tym podróż w parze ma jeszcze jeden plus. Jeśli chcesz dogłębnie poznać towarzysza tudzież towarzyszkę, pojedź z nią w podróż. Tylko nie taką all inclusive. Taką, gdzie będzie można doznać skrajnych emocji. Od wybuchu euforii, przez gniew, aż po smutek i białą rozpacz. Uwierzcie, że podczas miesiąca spędzanego razem, nie jesteśmy w stanie ciągle udawać, że nie mamy żadnych wad, a dziewczyny nie muszą korzystać z WC. To nie to samo co wieczorna randka w kinie, gdzie przed spotkaniem spędzamy godzinę pod prysznicem i kolejne pół na prasowaniu koszulki. Tu zdarza się, ba nawet bardzo często, że nie wyglądamy idealnie, nie mamy możliwości podmalować oka, a wchodząc do namiotu po całodniowym marszu, żadne z nas nie pachnie Coco Chanel. I właśnie dzięki temu, nie męczymy się udawaniem kogoś, kim nie jesteśmy. Możemy być sobą w 100%.
Podróż w pojedynkę – doskonały nauczyciel
Z drugiej strony, z pewnością podróż w pojedynkę może być naprawdę świetną przygodą. Zdany tylko na siebie uczysz się radzenia sobie w każdej sytuacji. Będąc sam na sam ze swoimi myślami, masz szansę na dogłębne poznanie siebie, rozmowy ze swoim wewnętrznym ja. Myślę, że jest to również lepszy sposób na wejście w interakcje z lokalną społecznością. Pewnie nie wyruszę w daleką samotną podróż, dlatego szacunek dla śmiałków, którzy w ten sposób poznają świat. W szczególności jeśli tym śmiałkiem jest kobieta. Chylę czoła.
Zobacz również: 10 rzeczy, które musisz zrobić choć raz w życiu