Jeśli Mauritius kojarzy wam się z błogim leniuchowaniem na plaży i krystalicznie czystą wodą to macie rację. Ale zapominacie o 80% pozostałych atrakcji Mauritiusa. Znajdziecie tam (jeszcze) rafy koralowe, powędrujecie przez dżunglę, zdobędziecie niejeden szczyt górski, zobaczycie dzikie zwierzęta na safari, egzotyczną roślinność w parku botanicznym, popłyniecie na bezludną wyspę, spróbujecie lokalnej kuchni na targu, porozmawiacie z otwartymi i uśmiechniętymi mieszkańcami, doświadczycie ciekawej kultury. A to wszystko na 2 tys. metrów kwadratowych (to o 320 000 km2 mniej niż powierzchnia Polski!).
Na Mauritiusie spędziliśmy miesiąc starając się w tym czasie zobaczyć jak najwięcej atrakcji i wczuć się w klimat wyspy. Auto wynajęliśmy na 2 tygodnie, a pozostałe dni zwiedzaliśmy atrakcje Mauritiusa lokalnymi autobusami i raczyliśmy się słońcem, plażą i ciepłymi wodami Oceanu Indyjskiego. Taki plan okazał się idealny szczególnie dla naszej Laury, która nie była przeciążona szybkim tempem zwiedzania. Zwłaszcza, że tamtejszy klimat nie należy do łatwych dla kogoś, kto właśnie przyleciał z kończącej się zimy klimatu umiarkowanego. Żar lejący się z nieba w połączeniu z 80-procentową wilgotnością umie zmęczyć i zachęca do niewychodzenia z wody 😀 Ok, ale więcej informacji praktycznych znajdziecie w kolejnym wpisie, a tymczasem skupmy się na atrakcjach Mauritiusu.
Mauritius – atrakcje: Park Narodowy Chamarel – Ziemia Siedmiu Kolorów
Miejsce o tyle interesujące, że nie spotkaliśmy się jeszcze z tak ciekawą formacją mieniącą się ciepłymi kolorami. No może oprócz Islandii, ale tam nie jest ona otoczona bujnym lasem deszczowym. Do atrakcji można dojechać własnym autem, zostawiając je na parkingu przed bramkami wstępu. Na miejscu znajdziecie taras widokowy i kawiarnie. Niestety teren kilka lat temu został ogrodzony i przystosowany do ruchu turystycznego, aby chronić ziemię przed zadeptywaniem. Mimo to, miejsce zdecydowanie polecamy, zwłaszcza w słoneczny dzień, kiedy to kolory naprawdę robią wrażenie. Znajdziecie tam też stanowisko z gigantycznymi żółwiami, ale spokojnie. Będzie lepsza okazja na ich obserwowanie i karmienie.
Czas zwiedzania – max 2 h
Bilet wstępu – Dorośli 500 mur (ok. 45 zł), dziecko do lat 3 za darmo
Przy tej atrakcji Maurtiusu znajduje się także piękny wodospad Chamarel. Mimo że widać go z daleko, i tak robi wrażenie.
Ogród botaniczny Pamplemousses
Dawna, prywatna rezydencja zamieniła się w potężny ogród botaniczny, który stał się pomnikiem przyrody. Na terenie parku zobaczycie mnóstwo egzotycznej roślinności, w tym ponad 80 gatunków palm, potężny baobab, drzewa z całą siecią wijących się nad ziemią korzeni i zwisającymi lianami. No i gwóźdź programu, czyli największe na świecie lilie wodne, które przwyieziono z Amazonii. Podobno mogą utrzymać 3-kg bobasa! Warto podkreślić, że roślinność parku była sprowadzana z całego świata. Same palmy nie są i nigdy nie były naturalną roślinnością Mauritiusau. To taka ciekawostka.
Czas zwiedzania – 3 h
Bilet wstępu – Dorośli 300 mur (ok. 27 zł), dziecko do lat 3 za darmo
Zobacz też: Bułgaria – atrakcje, które musisz zobaczyć. I nie są to Złote Piaski
Rochester Falls
Miejsce, które jest na podium naszej listy top atrakcji Mauritiusa. Może przez to, że nadal wydaje się być dzikie, choć przyciąga turystów i lokalnych mieszkańców. Ci drudzy pojawiają się nad wodospadami Rochester, by popisać się skokami do wody ze ściany wodospadu. Już sama droga do wodospadu okazała się atrakcją, ponieważ przedzieraliśmy się polną drogą wśród trzciny cukrowej. Kiedy obejrzeliśmy wodospad z góry, czekała nas piesza przeprawa przez rzekę w asyście lokalnego mieszkańca. Laura była wniebowzięta tą atrakcją. Na miejscu spotkaliśmy tylko jedną parę turystów oraz 3 mieszkańców – sprzedawcę ananasów, śmiałka który skakał do wody oraz maurytyjskiego Boba Marley’a 😀
Czas zwiedzania – 1-2 h (zależy czy kąpiecie się w wodospadzie)
Bilet wstępu – za darmo
La Vanille Natural Park
To również miejsce na naszym podium top atrakcji Mauritiusa. Osobiście uważamy, że zdecydowanie bardziej warty odwiedzenia niż popularny Casela Park, opisany niżej. Znajdziecie w nim blisko 1000 gigantycznych żółwi, które będzie można karmić, głaskać i robić sobie z nimi selfie. Nieraz usłyszycie odgłosy kopulacji tłumacząc dzieciom, że żółwie to tak się tylko bawią wchodząc na siebie 🙂 W czasach przed kolonizacją wyspy, gigantyczne żółwie żyły tu w bardzo licznych stadach przechadzając się po tamtejszych lasach i plażach. Niestety człowiek, dosłownie i obrazowo mówiąc, zeżarł całą populację … Podobny los spotkał sławnego dodo. Zatem żółwie, które zobaczycie na wyspie, są sprowadzone z Madagaskaru.
Przechadzając się kolejnymi ścieżkami wśród potężnej roślinności lasów deszczowych docieracie w końcu do stawu wypełnionego po brzegi krokodylami. Utytymi i potężnymi 🙂 Co ważne, o godzinie 11.30 odbywa się pokaz karmienia tych gadów. No muszę przyznać, że odgłos zamykanych szczęk z naciskiem nawet … 1 tony na cm2 robi wrażenie.
Czas zwiedzania: 3-4 h
Bilet wstępu: Dorośli 500 rupii (ok. 45 zł), dziecko 150 rupii (ok. 14 zł)
Casela Nature Park
Miejsce reklamowane jest jako jedna z największych atrakcji Mauritiusu. Osobiście uważam, że są inne miejsca, które zasługują na to miano. Niemniej park warto odwiedzić, zwłaszcza, jeśli nie ma się porównania z prawdziwym, afrykańskim safari. Zatem Casela Park to zoo połączone z safari i mnóstwem innych atrakcji, jak np. tyrolka. W zoo, jak to w zoo, zwierzęta są w klatkach i trochę żal na nie patrzeć. I szczerze powiedziawszy, jeśli chodzi o różnorodność zwierząt, lepsze mamy zoo w moim rodzinnym Płocku. W parku skorzystaliśmy też z safari wśród lwów i tygrysów. Przechadzający się tuż za samochodem tygrys i rozdzierający ryk lwa zza krzaków robi wrażenie. Najciekawsze, według nas, jest safari wśród dzikich (ale już mniej groźnych:) zwierząt, zwłaszcza, że odbywa się z pięknym widokiem. Podczas około godzinnej przejażdżki specjalnym busem, mijamy zebry, gazele, strusie, czy antylopy gnu dosłownie ocierające się o auto. Jest też miejsce, z którego możecie karmić żyrafy. Fajna atrakcja dla dzieci. Generalnie odwiedzić Casela Park warto, choć nie zwali was z nóg, jak to głoszą bilbordy na wyspie.
Czas zwiedzania – cały dzień
Bilet wstępu – Dorośli 1500 rupii (ok. 135 zł) pakiet wejście plus lwie safari. Dziecko powyżej 3 lat – 900 rupii (ok. 81 zł)
Zobacz też: Która Wyspa Kanaryjska zimą będzie najlepszym wyborem?
Park Narodowy Black River Gorges
Jeśli chcielibyście zobaczyć, jak wyglądał Mauritius przed jego kolonizacją, jedyną szansą będzie park Narodowy Black River Gorges. To jedyny pozostały obszar naturalnej roślinności wyspy.
Większość roślinności wycięto w czasach kolonizacji. Mauritius porastały lasy hebanowe, których piękne, czarne drewno było bardzo pożądane w Europie. Tereny, które kiedyś porastały lasy deszczowe zastąpiono plantacjami trzciny cukrowej … Do pracy na plantacjach sprowadzano niewolników z Afryki. Pojawiała się też tania siła robocza z Indii. I tak w skrócie, cukier stał się przyczyną tragedii wielu ludzi.
Park zajmuje zaledwie 2% powierzchni. Idealne miejsce dla miłośników górskich wędrówek, ponieważ mnóstwo tam szlaków trekkingowych. Tam też zobaczycie słynny wodospad Alexandra Falls. Jeśli macie czas, dostępny jest szlak trekkingowy do wodospadu. W innym przypadku zobaczycie go z punktu widokowego.
Czas zwiedzania – zależy co zamierzacie robić na miejscu
Bilet wstępu – za darmo
Rejs katamaranem na Flat Island
Ofert rejsów na bezludne wyspy otaczające Mauritius jest sporo. Zrobiliśmy porządne rozeznanie i najlepiej wypadał rejs na Flat Island z Grand Baie. Ah cóż to był za piękny dzień! Poranny rejs katamaranem wśród fal oceanu o niezwykle niebieskiej barwie. Klimatyczna muzyka i drinki z lokalnym rumem waniliowym własnej roboty. Potem kilkugodzinne kąpiele w oszałamiająco krystalicznej i ciepłej wodzie, snoorkowanie wśród rafy koralowej i obiad w zaroślach tej bezludnej wyspy, przygotowany przez naszych przewodników. Nie wiem, kiedy minęło nam te kilka godzin, ale zdecydowanie warto było wydać ok. 400 złotych na tę przygodę. Uważam, że to była najlepsza atrakcja Mauritiusu.
Czas zwiedzania – cały dzień
Cena – Zależy u kogo i jak wytargujecie. Nam udało się zapłacić 1600 mur (145 zł) za osobę dorosłą i 1000 mur (90zł) za Laurę, co uważać za genialną cenę jak na taką, całodniową atrakcję.
Ganga Talao
Samo Ganga Talao oznacza Jezioro Gangesu i jest to pięknie położone jezioro kraterowe. Ale to nie wszystko. Znajduje się tam najważniejszy ośrodek kultu religijnego. To święte miejsce dla hinduizmu – świątynia bogini Śiwy. Bardzo ciekawe miejsce, zwłaszcza dla kogoś, kto nie był w Indiach, a chciałby zobaczyć namiastkę hinduistycznej religii. Wierni modlą się do posągów bożków, namaszczają się świętą dla nich wodą z jeziora, wrzucają do niego dary. Uważa się, że każdy, kto zmoczy stopy w wodach świętego jeziora, otrzyma błogosławieństwo samej Śiwy. Wokół jeziora wzniesiono hinduską świątynię Śiwy i sanktuarium małpiego boga Hanumana. Tuż przy parkingach znajdują się też potężne -33-metrowe posągi bogów.
Czas zwiedzania – 2 h
Bilet wstępu – za darmo
Krater wulkanu Trou aux Cerfs
To doskonale zachowany krater uśpionego wulkanu, górujący tuż nad miastem Curepipe na Mauritiusie. Ma 605 metrów wysokości, a na samą górę prowadzi drogą, którą spokojnie dojedziecie autem. Na górze są też parkingi. Szlak prowadzi dookoła krateru. Wulkan porośnięty jest gęstą roślinnością lasów deszczowych, a wnętrze stożka wypełnione niewielkim jeziorem.
Czas zwiedzania – 1 h
Bilet wstępu – za darmo
Po drodze jest kilka punktów widokowych, z których zobaczycie wnętrze krateru. Ta atrakcja Mauritiusu nie zwala z nóg, ale warta jest odwiedzenia.
Roche Qui Pleure o zachodzie Słońca
Będąc na plaży Gris Gris zdecdowanie polecamy odwiedzić ten punkt widokowy, zwłaszcza o zachodzie Słońca. No magia!
Port Louis
Sama stolica nie jest jakąś super atrakcją Mauritiusu. Warto się tam wybrać, żeby pospacerować po targu i spróbować lokalnych pyszności i ewentualnie zajrzeć do ciekawej świątyni hinduistycznej. Co do targu, jest on naprawdę spory. Znajdziecie tam całą paletę świeżych owoców i warzyw, pyszne, lokalne jedzenie i świeże soki. A na piętrze zaopatrzycie się w suweniry. Polecamy jeszcze wdrapać się na cytadelę (sporą ilością schodów), która oprócz dawnych walorów obronnych, daje możliwość zobaczenia stolicy Mauritiusu z góry.
Trekking na jeden z wielu szczytów
Początkowo wybraliśmy najpopularniejszą górę Mautriusu – Le Morne Brabant. Jednak ku naszej rozpaczy, szlak był zamknięty ze względu na wcześniejsze, obfite opady deszczu. Potem padło na najwyższy szczyt – Piton de la Petite Rivière Noire. Ale i ten był zamknięty … (Zatem wyjazd w porze deszczowej oznaczać będzie raczej rezygnację ze szlaków trekkingowych). Dosłownie w ostatnich dniach wyjazdu udało nam się zdobyć trzeci co do wielkości szczyt Mauritiusu – Le Pouce, co w tłumaczeniu oznacza „kciuk”. I taki właśnie kształt ma ten szczyt. Ma on 812 metrów wysokości i zdecydowanie polecamy trekking! Początkowo idzie się lasem deszczowym. Po deszczu trasa jest błotnista, a momentami płynie nawet szlakiem mały strumień. Potem zaczyna się wspinaczka po kamieniach, by po chwili znowu wejść w dżunglę. Tuż pod szczytem jest płaskowyż z polaną, na której można urządzić piknik, tudzież skończyć podejście jeśli jesteście z małymi dziećmi. Ostatni etap jest bowiem dość wymagający i z Laurą nie ryzykowaliśmy podejścia. Za to każdy z nas oddzielnie wszedł na sam szczyt. Wchodzi się po skałach, więc osoby bojące się ekspozycji, mogą mieć lekki problem. A ze szczytu rozciąga się piękny widok na okoliczne szczyty, wybrzeże, pola trzciny cukrowej i stolicę Mauritiusu – Port Louis.
Mauritius atrakcje – plaże jak z raju
Były góry, muszą być i plaże. Kilka tych plaż Mauritiusu odwiedziliśmy, zatem możemy powiedzieć, która idealnie nadaje się na plażowanie.
Sami mieszkaliśmy dosłownie 30 sekund drogi do plaży Flic en Flac. Pojawialiśmy się tam z rana na poranną kawę, w południe na kąpiele i wieczorem na zachody słońca. Te ostatnie uchodzą za najpiękniejsze właśnie na plaży Flic en Flac. Potwierdzam!
Plaża | Opis | Kąpiele | Wschód/zachód Słońca | Nurkowanie |
Flic en Flac | piaszczyste plaże, plaże publiczne, sporo plaż hotelowych | idealne warunki, brak silnych pływów, dużo lagun | najpiękniejsza zachody | dobre warunki przy samej rafie |
Poste de Flacq | piękne, białe, piaszczyste plaże | dobre warunki do pływania i sportów wodnych | piękne wschody | przy rafie zewnętrznej |
Belle Mare | turystyczne miejsce, dobra dla rodzin z dziećmi | dobre warunki, płytka woda | wschody Słońca | dobre warunki na rafie |
Mahebourg | idealne do surfingu, duże laguny | białe, piaszczyste plaże | wschody Słońca | przy rafie zewnętrznej |
Le Morne | Piękne plaże z widokiem na góry | Biały piasek, krystalicznie czysta woda, jednak dośćspore pływy i fale | piękne zachody | dobre miejsce do nurkowania przy rafie |
Grand Baie | Mekka turystów, tłoczno, dużo łodzi na wodzie | dobre warunki | nie zawsze widoczne | idealne warunki, dużo wraków |
Blue Bay | Mnóstwo płytkich lagun, dobra dla rodzin z dziećmi | płytkie, ciepłe laguny, białe plaże | wschody Słońca | dobre warunki przy rafie |
Gris Gris | Pięknie położona plaża, duże fale i silne prądy | trudne warunki przez zbyt duże fale | piękne zachody słońca | słabe warunki |
Mont Choisy | Szeroka plaża, piękne widoki, dobre dla rodzin z dziećmi | bardzo dobre warunki | Piękne zachody słońca | dobre warunki przy rafie |
Trou aux Biches Beach | Biały piasek, palmy | bardzo dobre warunki | Piękne zachody słońca | dobre warunki |
Poniżej kilka przykładowych plaż. Do wyboru, do koloru 🙂
Podsumowując, Mauritius atrakcji ma naprawdę dużo i wbrew opiniom, nie są to tylko plaże. To idealne miejsce na wakacje z dziećmi, podczas których każdy znajdzie atrakcję dla siebie. W kolejnym wpisie skupimy się na informacjach praktycznych. Dowiecie się, czy Mauritius jest drogi, czy jest bezpieczny, kiedy najlepiej tam lecieć, i tak dalej i tak dalej 🙂
Czołem! Będzie nam niezmiernie miło, jeśli w zamian za codzienną pracę nad blogiem, dorzucisz się do kawy 🙂 Tak, żeby łatwiej się pisało o poranku 🙂