Mając w perspektywie kilkutygodniową/miesięczną podróż rowerem, najchętniej zabralibyśmy ze sobą pół mieszkania. To się przyda, bez tamtego nie przeżyję, o a to waży tylko pół kilo, więc wezmę na wszelki wypadek. I nagle okazuje się, że ciągniesz za sobą 40 kilogramów. Samobójstwo!
Nie wiedzieliśmy dokładnie ile zajmie nam podróż rowerem dookoła Polski. Spakowaliśmy więc rzeczy potrzebne na półtora miesiąca. Przynajmniej tak nam się wydawało…W rzeczywistości 1/3 przeleżała na dnie sakwy. A wjeżdżając na 10 z kolei przełęcz, każdy gram ma znaczenie.
To przyda ci się na pewno!
Poniżej lista rzeczy, które z pewnością warto zabrać. Przygotuje was to na każdą sytuację, każdą pogodę i prawie każdą usterkę. Mówię tu o lecie w polskim klimacie umiarkowanym przejściowym 🙂
- rzecz najważniejsza! 2 pary spodni rowerowych z wkładką. Najlepiej jedne długie drugie krótkie. Uwierzcie, że po kilku dniach spędzonych na siodełku, ta najbardziej newralgiczna część ciała zaczyna się buntować. A trochę szkoda by było rezygnować z marzenia przez ból tyłka.
- 4 koszulki na krótki rękaw. W tym najlepiej ze 2 termoaktywne i koniecznie z zakrytymi ramionami. Te wystawione są na działanie słońca po kilkanaście godzin na dobę. Polecam więc, jeśli nie chcecie mieć ramion jak skwarki.
- 2 koszulki na długi rękaw termoaktywne
- 1 polar/grubsza bluza
- kurtka przeciwdeszczowa
- adidasy i sandały (tak drogie panie, z butami to tyle)
- pas neopranowy. Momentami wydawał się zbędny, ale jak porządnie zawiało wiatrem i deszczem, okazał się najlepszym co mam w sakwie.
- rękawiczki rowerowe
- ciepły śpiwór. Ja mam taki, na którym to napisali, że w 3 stopniach Celsjusza będę czuć się komfortowo. I tak właśnie jest. Zwłaszcza pod koniec lata, kiedy noce są coraz chłodniejsze.
- ręcznik szybkoschnący. Może i nie jest idealny, ale za to zajmuje mało miejsca
- alumata
- nawilżone chusteczki, takie co to dzieciom się tyłki przemywa 🙂
- mini apteczka. Nie zapominajcie o maści na odparzenia i kremie do opalania!
- przybory higieniczne. Tu wystarczy ograniczyć się do dezodorantu, szamponu, mydła, szczoteczki, pasty i kremu nawilżającego. Amen
- 2 dętki zapasowe. Mi się nie przydały, ale już Adamowi jak najbardziej
- podstawowe narzędzia rowerowe (klucze, kombinerki, łaty na dętki, klej)
- pompka
- zapięcia rowerowe
- telefon z GPS. Niestety na pobocznych, mniej uczęszczanych drogach, bardzo łatwo się zaplątać.
- licznik rowerowy
- folia na rower. Nie tylko robi za kamuflaż w nocy, kiedy rowery leżą obok namiotu, ale i chroni przed wilgocią.
- mały palnik turystyczny i butla z gazem
- menażki i sztućce turystyczne
- okulary przeciwsłoneczne
- kask, który idealnie sprawdza się jako czapka z daszkiem, ochrona przed deszczem i chłodem
- notes
- aparat+zapasowe baterie,karty
- ŁADOWARKA ROWEROWA! Bez niej nici z GPS-u i w ogóle łączności ze światem
- namiot
Myślę, że lista ta ułatwi życie tym, którzy wybierają się w podróż rowerem. Jeśli coś pominęłam, piszcie w komentarzach.
Zobacz też: Rowerem dookoła Polski. PODSUMOWANIE
Ja bym dodał ciuchy przeciwdeszczowe oraz ciuchy cywilne bo czasem fajnie zdjąć z siebie lajkrę.
Pozdrawiam
Racja, coś cywilnego musi być, chociażby aby nie chodzić w lajkrze po muzeum 😀
Zgadzam się i warto jeszcze zaopatrzyć się w saszetkę na szyję, żeby schować pieniądze i telefon, będą zawsze pod ręką nie trzeba będzie za każdym razem szukać w bagażu no i nie zapomnieć o uchwycie na bidon czy wodę, pice to podstawa zwłaszcza latem!
Albo nerkę na pasie na pieniądze i dokumenty. A co do uchwytów na bidony, to i ze dwa by się przydały 😀
Z nerką ten problem, że podczas jazdy poci mi się skóra tam gdzie mam ją przy ciele:p bidonów nigdy nie za dużo;)
Przez Was mam jeszcze większą ochotę na te rowerowe wyjazdy! Jestem ciekawa ile waży to Wasze spakowane cudo (w przeliczeniu na jedną osobę)?
A no te nasze cuda, rower plus sakwy, to będzie jakieś 30 kg 🙂 Dziwnie się takim czołgiem jeździ na początku, ale jak zdejmiesz wszystkie sakwy, to nagle czujesz jakby grawitacja troche ustąpiła 😀