Prędzej czy później, każdy kto wybiera się na Maderę, usłyszy o jej lotnisku. Znane jako jedno z najniebezpieczniejszych lotnisk na świecie, przysparza sporo stresów turystom. Czy słusznie? Skąd wzięła się ta zła sława lotniska Madery?
Był rok 1964, kiedy postanowiono stworzyć na Maderze lotnisko z prawdziwego zdarzenia. Dwa pasy startowe o długości 1600 m miały być wystarczające. Już w latach 70. poszerzono pas i stworzono duży terminal, aby obsłużyć rosnącą falę turystów. Mimo tego, lotnisko Madery było i nadal jest tym, które wymaga bardzo dobrych umiejętności pilotowania. Wszystko przez krótki pas startowy i warunki naturalne.
Trzy katastrofy na maderskim lotnisku
Zła passa zaczęła się już w 1973 roku, kiedy to samolot hiszpańskiej linii wpadł do wód oceanu oblewającego Maderę. Zginęła cała załoga. W 1977 roku było już tylko gorzej. Samolot lecący z Brukseli lądował w złych warunkach atmosferycznych. Przy lądowaniu wpadł w poślizg i spadł z 61-metrowej skarpy. Zginęło 131 osób. A zaledwie miesiąc później, szwajcarski samolot z 57 osobami na pokładzie wpadł do oceanu. Zginęło 36 pasażerów. To stało się impulsem do kolejnej przebudowy pasa startowego. W 1986 roku wydłużono go o 200 metrów. Czy to starczyło?
Dzisiejsze lotnisko Madery już nie takie straszne
Pas liczący 1800 metrów nadal nie był zbyt komfortowy dla pilotów. W końcu w 2000 roku pas startowy wydłużono do 2781 metrów. Dlaczego tak późno? Na przeszkodzie stała natura. Żeby wydłużyć pas do takich rozmiarów, trzeba było zagarnąć od Matki Natury odrobinę oceanu. Pas stanął na platformie wspieranej na 180 kolumnach o wysokości 70 metrów. Modernizacja ta została uznana za jedno z najtrudniejszych przedsięwzięć tego typu na świecie . Z okazji operacji zakończonej sukcesem, w 2002 roku na Maderze wylądował symbolicznie jeden z największych samolotów pasażerski świata Boeing 747-200.
Dziś lotnisko na Maderze nadal nosi przydomek najniebezpieczniejszego na świecie, ale to już tylko chwyt marketingowy. Wprawdzie silne wiatry są utrudnieniem przy lądowaniu, ale nie jest to wyjątkowo trudna sytuacja dla wyszkolonych pilotów. Warto zaznaczyć, że piloci , którzy latają na Maderę, przechodzą specjalne, dodatkowe szkolenia.
Nasze wrażenia z lądowania na lotnisku Madery
Długość pasa to jedno, ale wiatry rzeczywiście dają się tam we znaki. Może nie jest to odpowiedni kierunek dla tych, którzy po wielkich namowach wsiedli pierwszy raz do samolotu. Silne podmuchy wiatru zmusiły pilotów do 3 prób lądowania. Trochę pobujało, trochę trzeba było czekać, ale generalnie do przeżycia.
Zobacz też: Madera pod namiotem. Darmowe campingi na Maderze