Uwielbiam jeździć w zupełnie nowe rejony świata, gdzie kultura tak mocno różni się od tej europejskiej. Gdzie możesz poczuć się jak dziecko, które właśnie odkrywa nieznany świat. Gdzie wszystko wydaje się takie egzotyczne. Oman był więc idealnym kierunkiem podróży. Mało turystyczny, jeszcze niekomercyjny kraj Bliskiego Wschodu, którego kultura okazała się niezwykle gościnna, a niektóre zwyczaje przyprawiały o zawrót głowy. Zobaczcie 10 ciekawostek prosto z Omanu, o których wielu nie miało pojęcia.
Autostop w Omanie – „pociągiem, czy autobusem”
Jak wiadomo wszem i wobec, Wnuczykije próbują autostopu w każdym kraju. Nie inny plan był i na Oman. I w sumie wszystko szło jak po maśle. Minuta czekania… no czasem 5, dodatkowe atrakcje w czasie podwózki. Jest tylko jeden problem… Omańczycy nie mają pojęcia, czym jest autostop. Oni nawet nie znają tego wyrazu! Ani po polsku, ani po angielsku, włosku, hiszpańsku i na migi. Na wymachiwanie kciukiem zatrzymują się taksówki. Nie jedna, a 5 pod rząd. I teraz tłumacz każdemu, że ty nie chcesz taxi tylko autostop. Przez chwile nawet miałam wrażenie, że jeden pan uratował honor Omańczyków, kiedy stwierdził głośno „aaaa jeździcie autostopem, ok”. Potem jednak zapytał: „A autobusem, czy pociągiem?”…. Tak więc w wielu wypadkach należy tłumaczyć, że no money, że for free, że drop. Aż w końcu zdziwieni podwożą nas na miejsce. Nawet taksówkarze:)
Wystawa samochodów pod każdym domem
Coś mi się wydaje, że brak znanej nam kultury autostopu wynika z tego, że w Omanie KAŻDY ma swój samochód. Często nie jeden. I nie są to zdezelowane rupiecie, które łamią prawa fizyki jeżdżąc po drodze (czyt. Paragwaj).To najnowsze, super masywne GMC, Lexusy, Toyoty, Hyundaie i wszystko to to wielkie, z napędem na cztery koła. Każdy członek rodziny ma swoją karocę. Tak więc pod domem stoją wystawy, zazwyczaj białych aut warty łącznie więcej niż ten dom. Ale co się dziwić, kiedy paliwo jest za 2 zł za litr. I wszyscy narzekają, bo jest kryzys. „Kiedyś to były czasy, paliwo było za 1 zł”
Idzie turysta! Chowaj się!
Jak tłumaczy nam znajomy Idrees, jeszcze 20 lat temu do Omanu docierali jedynie pojedynczy podróżnicy, odkrywcy chcący poznać nieznany ląd. Omańczycy bali się obcych, a na widok turysty ulice nagle pustoszały. 10 – 15 lat temu sytuacja już diametralnie się zmieniła. Omańczycy mięli hopla na punkcie turystów. Idąc tą samą ulicą, która kilka lat wcześniej pustoszała, teraz nie mógł odpędzić się od uprzejmych Lokalsów, a w zaproszeniach na obiad mógł wybierać. Dziś, na szczęście powoli, zaczyna być to turystyczny kraj. Drogi przygotowywane pod turystów docierają do trudno dostępnych kiedyś atrakcji. W najbardziej turystycznych rejonach powstają hotele. Niektórzy zaczepiają Białych z nadzieją, że ten zostawi u niego trochę mamony. Wiadomo, każdy chce zarobić. Pytanie, jak będzie wyglądał Oman za kolejne 10 lat? Jeśli tak jak Marrakesz w Maroku teraz, to czym prędzej musimy pojechać tam jeszcze raz.

Tradycja vs. Nowoczesność
To niesamowite, jak bardzo widoczne jest tam połączenie tradycji z nowoczesnością. Podczas gdy pod domem stoją drogie modele samochodów, a w ręce błyszczy najnowszy Iphone, wciąż zauważa się prymitywne (nie mówię, że złe) zachowania. Weźmy taki posiłek. Omańczycy, jak wiele narodów setki lat temu, nadal jedzą rękoma siedząc na podłodze w koło. Tylko my, jako Białasy, dostajemy łyżki i oddzielne miski. Miejscowi z kolei jedzą ze wspólnego talerza lepiąc z ryżu z sosem kulki, które bezpośrednio lądują w buzi. Pomieszczenie, w którym toczy się całe życie, jest wiecznie otwarte dla przybyszów. Tak więc posiłek je się wspólnie z całą rodziną łącznie z babciami, wujkami i ciociami. No i dzieci spędzają całe dnie na dworze grając w piłkę, czy ganiając kozy!
Zaproszenie na kawę
Jeśli już mowa o jedzeniu, to pamiętajcie, że jeśli Omańczyk zaprosi was na kawę, to zawsze oznacza to samo. Na początku będzie talerz owoców, potem mała filiżanka kawy, potem daktyle, suszone owoce, orzechy i potem mała filiżanka kawy. aż ci się znudzi.
Omańskie powitanie
„Bo u was w Europie to jest takie proste. Podchodzisz, podajesz rękę, mówisz cześć. I tyle. W ekstremalnym wypadku kurtuazyjnie zapytacie co tam słychać”. W Omanie rzecz ma się nieco inaczej. Podając sobie rękę, po słowie „witaj” przechodzi się do długiego i żmudnego procesu wywiadu lokalnego. Trzymając więc wciąż za rękę rozmówcy padają pytania o zdrowie twoje, rodziny, psa, o pracę, o stan żołądka. Potem przechodzi się do zaproszeń do domu. „Zapraszam do siebie”, „Nie to ja zapraszam” „nie chcę słyszeć odmowy” „może chociaż na 5 minut” i tak w kółko. W końcu, albo któryś ustąpi, albo obaj się jakoś wykręcą.
Red Face
Krótko. W Omanie na Europejczyków mówi się Red Faces. I nie ma w tym nic dziwnego patrząc na nasze twarze po kilku godzinach w omańskich słońcu…
Gorące źródła
Oman to nie tylko pustynia i góry. Tak właśnie! W tym zwrotnikowym kraju znajdują się… gorące źródła. Znajdziecie je w Ayn al Kasfah w mieście Rustaq. Woda osiąga tu temperaturę 45°C. Źródła posiadają właściwości lecznicze: pomagają w schorzeniach stawów i skóry. By dotrzeć do wód trzeba jechać w stronę meczetu i na pierwszych światłach odbić w prawo, jakieś pół kilometra za rondem. Basem z gorącymi źródłami położony jest 1,5 km dalej.
Afrykańskie korzenie
Wiecie, że Zanzibar był Omański?! My nie wiedzieliśmy. Dowiedzieliśmy się dopiero na Muscat Festival, kiedy zapytaliśmy, dlaczego te tradycyjne tańce wyglądają jak z głębi Czarnego Lądu. Niestety historia nie jest warta pochwały. W 1698 roku Zanzibar wszedł pod panowanie Sułtanatu Omanu. Żyzne ziemie zostały zagarnięte przez arabskich arystokratów, a pracujący na nich rolnicy stali się niewolnikami. Między Omanem, a Zanzibarem nieustannie pływały statki pełne, żelaza, tkanin, cukru, kokosów, ryżu, kości słoniowej i niewolników.
Arabska kultura
Możemy się z tym zgadzać lub nie, ale mimo swojej niezwykłej gościnności i uczynności, kultura arabska to też zaniżony status kobiet. To mężczyzna jest tym ważniejszym. I widać to na każdym kroku. Podczas rozmowy, kiedy mężczyźni patrzyli wyłącznie na Adama, czy podczas posiłków. Pijąc kawę u pewnej rodziny, ojciec podaje filiżankę najpierw Adamowi, a mnie omija jak powietrze. Oczywiście ja głupia, przyzwyczajona do tego, że kobieta ma pierwszeństwo, wyciągnęłam rękę, a ten zgrabnie ją omija patrząc na mnie z pogardą 😀
Jeśli uważasz, że wpis był ciekawy, polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco!
Wow swietna relacja, super historia milosna, super pasja,ze Wam sie tak chce opisywac dla innych te podroze,,dziekuje czytalam o Omanie bo pojechala tam moja terapeutka.
Dziękujemy za miłe słowa 🙂 Pozdrawiamy!
Podobno fakt, że mężczyźni nie nawiązując kontaktu z kobietą nie wynika z pogardy tylko z szacunku. Byłoby to nadmierne spoufalenie. Taka kultura. Ale tak gdzieś czytałam, więc to jeszcze do sprawdzenia
Dokładnie tak jest. Jeden z poznanych na miejscu chłopaków tak właśnie wyjaśnij nam to, przepraszając mnie, że nie pożegna się klasycznym, koleżeńskim przytulaskiem 🙂